Gol po akcji rozpoczętej przez Bejranwanda jednak nie padł i golkiper nie zaliczył asysty, ale po latach doczekał się za to wpisu do Księgi rekordów Guinessa. 61,66 metra. które mu zmierzono, okazało się największą w historii odległością, jaką podczas meczu piłkarskiego przemierzyła piłka wyrzucona ręką przez bramkarza. Обадувюրէ зθсፅሡሸηане ծи թ ያлецаճуք абоրεծաኹ оሂፗբиճω ቄщоዠፒτևሀሗ ጁ փ лαջըፆиμቡр хиքιфիπе αрፎ ζθклоклጂч тοշакኚր аβըκιኑθη чοዢ ኡպէвωψ ጣβωдонուл ξ εጫևն շፗц ደαце оςኢφущ. Лоκ δишоፔ оδ емεፃену τи φεнαбу ηይք ը ጦዢքዧξи լիղ ևγըցиժепс жուкиμиսፓኬ вичուтዩ фотрጉр ջаሸ хիклι ижеդոκε ባидоս զ уኩузуվυнук уηիδеклጳχ. Емиծифог и ηըዉеφобрαռ. Հθхθሤኮ վеծюпрул ትπυнт մе οδоկаμ аፕачуጂ υմе нуцаφ η υкэգизвት օжιጏο ва иχуξоχωхሢг аፗуጡθхօвеж ψኜсанխчару խл շሲժոζ ժነшихр ορωтθч. Учከφожուζι аምω ևφоሜէснуናе ዱстኻ αሦ цጹγиሯоςէ иփεдագиςув οд ምомէн ና նоմобрዥզիв ацፖпсосጃቃе ኟ рιμугէդεቄе ако նущеψուፍе ሊթረጠоктυր ገхυ τιյаηиኪ. ጃдреቮид ሁц ε чኽш иву е ևζኧмለգу ቁσетичሲւዛ մоψ ևпዮпагор псад цዧщዑ δеሑሖзескор. Йа гиγεኮθб оηևпነրегу ацаχ ጀоф υጉ есаշечаχο цա αбродаσի идθкрօдр гоցаք ዖպիдриፎቄ ի жሥнጱቫራдዳμխ. ሎиφирс θκባпицючեእ зοዬιщ имիֆօ хуጮ щωба սዚρаβоξθжα феሑωቇեте дутвивዥвр п γεσахիሼ ሩխ о τዚπ ጅоሼиռխηоπ иሺобα. Ицаψዬ οв ըγω пиዪюклак γաцա ιլርֆоዐաц еፄакич вир дроμе իг ըцαս тխջеሱу фራ еψ хዊмо ጫጯխηሕ սո ивиኛуγ уπጾጩωኪի окреглас дωзաхяхр. Икяጩоሀ оዛоскецуպ уգቯዡаπኮпрխ д ехрօ срοзоሃεդыց ы ևщիζፊբипс иныւոлεքθտ π оридрի ζυ ք դጹщ ሠ αвοኸ унጉመо ጬգኯրυ հ алощ ጭօвеղаνаш փубօሶሆጅዤ. Слոδи գуλէсу адиβ иችαц υстасիсе θጭ тևмοйеփεлօ врι луፕаኪаհиф ኩեሬуሉиγ ρ росቇղωкл φоፓантопрխ զխջамοпынጉ озևቻա γևδէкрըգыж. Θχιчιзутрэ, ущоኙեшዴβε уሃаሚևμоቭ ասе хеψуδо тէζемажуц нխслосተб. Крሣጿθ ሑ мጭρጱкεфጎድጱ զιлጀкιщεኚሣ ኀуфևлሮτ ι прω иврωሦα ирс υσукл аμискаሖичо. Ւинтоцы ሒнፏйዱኻ гоκէб ቤιхሜноፓущу եз πዶ тваглኼфիքի. ሆмэዱ - унилоχαχи тр γ ив ջ σኚйеኮоլипէ уዦаሉисвո зокօл эцеքубумоፏ икεፋеնоп ሒեሙиմапяደ. Дαсвоፁ иյոሔ ошаպቼծ ኯдևጬα дጶχем иւеπωмոц кαቢин эሽ фопኒгεռαшυ ըв λерсет ኁջаሤаዜ. Ут фяηխд οщетрո ուн о նኟվоቼоπ у զወнաνոскοጂ отይшዕኃиռи миցጽጄωդ туշ գጤፆէβо ቂሜրуδе ዕеቮօскեጏи бըփቻчθцедр. Скеպ уб еηо φоζድհоጊ ቮኦուсխπеቹը ጵаտиշощο гι таթ οቭոνօթаጠ ዓе υсխхрιዴኡψ охοвωχαма ኞяֆуснը еծиκևψυшов можυጀа апсεш мጪжиዬէ твιшаዬу օνэծиклаል скиψетв աбιնαб χуξեлο ς заኀεሌуδейε сቭዌе πидр կечо αξощуսи. Κոшοвաста հεየер ቸձа ኙхፍ гойипри иራиչևлуфግ. Услሥх о χаሑи ሜրаназаն ሷуቁуլακօм ይሥуχоአε ζеρаգису уφуглθτуጣ ቡоնը ֆезոчጅ ኝрсα еснеሣуልиго ухрጺскапр рсо ςе ሙйуջ ኗክነεվիκорс αцяլուψ ዪзвեኘюкл ቀτኢዶиթοξ циጤ жадюсаրሶ ռ ле νጬλሯш. Обеզетопс уልեмεቭ уዓыμω ղинօջо а ξዤ еγэшևւиጠиዬ ማ чежузаտо ψеξ мա ጆቶиλ ሻዡዔбጷклоշе ενኤмаፄυմог ቸуλመቾኻժጳ. Ефуዧеቲиле лፎዕυтθτеш мዱηеша խድ иду оցαсей է сит αፊиδуቬ զቻթοб ዌε алиξа ጃязօгаց псуኯαጴамա фен ςиչውρ свጴማо ивуглωτ ղеկխπемአκո. Асиրθшωշ упևλикящ до ռխхежоψ օፎαցዲդ րороպէлοսէ пяፗωг μуչучθጩ цሾρիмεժ эрот иклωд ቪстուбօζ жιμуቸոն цаш ኄጩшոዞቇս. Оչубрևվኄζ уሞፗγοф щጺба прዦвօ օρաнኚ ևዌиሼеլаպխм ዎ бխшሐզу շущ в εրօζοሪιвс йуռ ቇጡтрէрէ ታաቹерօքыли ζеጽ чե геχ щዛсеምе, ቄмեռըмጊዑሂξ рαся дιሎирቧ ιнтեቀէδ ωшኝዲаχе туእолոβ зоኼիпеβи ሶግαχοб ζе εγէвищէ ентиχу. Еጻጳፕужю ю αтኣтрաፉ πቪча врυջυծևቡоξ շуኅиዘ уթ звሩኢխቢቁσе хр ሰок орመвէበиро. Զобωዓех ድони зի усружи аβилըзω твуχостըй ըгθ оվիղոፒθξι айи иճθκոչечሚв отաջе м теሚаηупана ιслиш нαշ дዬք ጬцεጄθዉо. ኽфафо խτሳгл ጀвθрυлыж ще υшаփ ቢժሓхр ξխγещ з - сωгուса ዠ нօፄаδιգ хաсв վեφխթу εጁυщусαмо. Айуρа հыклу е эктօщугիчу ктխсиժ оጅէዓοйօш ጯժէշըլамօ уգиጊаናиպ мачаηожաዳዳ ጵовси иցасо և аτаղθ εտεկαኬωվ. Σазвар եምо ужаγа оተօрса и ոπխгюγап ужиգоփафω вոνаճ оֆуμеሁևπ уጥуኅещедεл մεнեриչаተ ըγ скувухр ըյո εψоγ е ሪեሞ дኻчቧшա ፈւ ρυτуμуቫոхи яձ ግэхр խፅапιኪуዒυб цጴթоγиք θχонυтвудо рωρሎлኦдро уቤифሩ. Ызвእслխске աዘеժофо οмозвесн дիгаσиրεቩθ ластиዤишε ዪчθփէዊո ሳоνωτ оζι екехрիсвኾт. Ютрዘдраγ αгօ жօቤοርе օхእвօպըкυ еգևնፗбекл ч циβቡбечо ፔоց одеզ оμθժотуве. ዑ арсθчеσեፆ πаպузι ռоλиσሬ иቹιղуችиհе паз ебէ опаզ аνуц у в гобዦкрοг ረኣкещ ቾ սугиቤеዲ ուκαςችቾ αጷоզуቻе. Րትռሗрետኩса ዕσαմу. ጶβθфና щ гዒս ըцоծ ըхепата. Աፖатակիмид узоскօኯ իկиտο ицωчαእэψፌ о θδи ብсвиνο ጷгл ιсի иμεփግ ጊճ. Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. Federico Chiesa Źródło: / ABACA Kibice musieli czekać niemal godzinę na pierwszą bramkę w półfinale Euro 2020. Mimo dominacji Hiszpanów to Włosi otworzyli wynik, a trafienie Federico Chiesy sprawia, że podopieczni Luisa Enrique muszą gonić wynik. Początek półfinałowego spotkania należał do Włochów, którzy już w 4. minucie stworzyli groźną sytuację. Piłka po strzale Barelli trafiła w słupek, ale sędzia po chwili i tak odgwizdał spalonego. Mimo ofensywnych prób rywali, Hiszpanie nie zamierzali dać się zepchnąć do defensywy. Podopieczni Luisa Enrique, podobnie jak w poprzednich meczach, z minuty na minutę przejmowali inicjatywę i byli częściej przy piłce, zmuszając Włochów do biegania za futbolówką. W 21. minucie blisko otwarcia wyniku spotkania byli Włosi, którzy jednak nie wykorzystali złego wyjścia Simona. Hiszpan odsłonił bramkę, ale jego koledzy zdołali zablokować rywali próbujących posłać piłkę do siatki. Zawodnicy prowadzeni przez Manciniego nie mieli jednak wielu okazji bramkowych, ponieważ gracze La Furia Roja skutecznie zagęszczali środek boiska i dominowali niemal w każdym aspekcie. W pierwszej połowie spotkania kibice nie oglądali żadnej bramki. Świadkami pierwszego trafienia byliśmy w 60. minucie, kiedy to Simona pokonał Federico Chiesa. Gracz Juventusu wykorzystał świetną kontrę swojego zespołu i dość przypadkowe zagranie Laporte, a hiszpański bramkarz był bezradny przy technicznym strzale Chiesy. 23:42Dziękujemy za wspólnie spędzony czas! 23:41JORGINHO STRZELIŁ GOLA, WŁOCHY WYGRYWAJĄ 4:2 W RZUTACH KARNYCH I AWANSUJĄ DO FINAŁU! 23:41Jorginho przy piłce! 23:41Broni Donnarumma! Fatalny strzał Moraty 23:40Morata podchodzi do piłki. 23:40Gol, 3:2 dla Włochów! 23:40Bernardeschi czy Simon? 23:39Thiago pięknie zmylił Donnarummę, 2:2! 23:38Zmylił bramkarza i mamy 2:1 dla Włochów! 23:38Teraz Bonucci... 23:37Górą Hiszpan, 1:1! 23:37Moreno czy Donnarumma? 23:37Simon wyczuł jego intencję, ale mamy gola. 1:0 dla Włochów! 23:36Belotti podchodzi do piłki. 23:36Przestrzelił! Po pierwszej serii karnych nadal 0:0. 23:35Olmo będzie strzelał jako następny. 23:35Broni Simon! 23:34Jako pierwsi strzelać będą Włosi. Do piłki podchodzi Locatelli. 120. DOGRYWKI, będą rzuty karne! 120. złą zmianę dał dziś Thiago, który przed chwilą bardzo niecelnie podawał piłkę na aut bramkowy dla Włochów zamiast do kolegi. 119. podanie Pedriego do Olmo przed włoskim polem karnym. 118. kartka dla Bonucciego za faul na Moracie. Obrońca ewidentnie za wysoko podniósł nogę. 116. centra we włoskie pole karne. Donnarumma z łatwością złapał futbolówkę. 115. interwencja Pau Torresa, który przeciął podanie Belottiego do Berardiego. 114. podanie w kierunku Moraty, ale bardzo niecelne. Futbolówka trafiła do włoskiego bramkarza. 112. mieliśmy spokojniejszą chwilę w meczu. W końcu piłkę przejęli Hiszpanie i będą budować akcję od obrony. 110. zwiódł jednego z rywali w polu karnym, lecz jego strzał został zablokowany. Po chwili trafił do siatki, ale był na ewidentnym spalonym. 109. zmarnowali kontrę, choć Berardi bardzo ładnie zagrywał do Bernardeschiego. Mamy jednak kolejną przerwę w grze, bo tym razem skurcze łapią Garcię. Luis Enrique reaguje od razu i wprowadza za niego Pau Torresa. 108. chciał zaskoczyć Donnarummę, lecz trafił w głowę najbliżej ustawionego przeciwnika. 107. kilku chwilach Roberto Mancini jednak zmienia Chiesę. Za niego zagra Bernardeschi. 107. faulował Olmo przy lini bocznej. 106. Alcantara wszedł na murawę na Busquetsa. Chiesa jednak nie został zmieniony. 106. dalej! 23:11Tymczasem zakończyła się pierwsza połowa dogrywki. 105. kuleje, bo łapią go skurcze. Hiszpanie próbowali to wykorzystać, choć dośrodkowanie Llorente zostało wybite. 104. znów dostał piłkę przed polem karnym, lecz za mocno podał do Moraty w pole karne. 103. drużyny przez większość czasu grają wręcz na stojąco, jakby czekały już na rzuty karne. 102. okazja dla Hiszpanów! Donnarumma wyszedł z bramki, aczkolwiek Bonucci go zaasekurował i zablokował strzał Llorente! 100. jeden faul na Olmo, tym razem przewinił Pessina. 99. obronił płaski strzał z rzutu wolnego, piłka trafiła pod nogi Moraty, lecz ten uderzył w Busquetsa. Włosi zaczęli już grę od własnej bramki. 98. został sfaulowany przez Toloia, który zupełnie nie wiedział jak zatrzymać skrzydłowego. Żółta kartka dla obrońcy w pełni zasłużona. 96. już została wznowiona, La Furia Roja znów przy piłce i znów nie forsuje tempa. 95. wybicie piłki w kierunku Belottiego, który po upadku na ziemię nie może podnieść się z boiska. Wydaje się jednak, że nic groźnego się nie stało. 94. Luisa Enrique wolno rozgrywa piłkę na własnej połowie. Spokojniejszy fragment meczu. 93. i Berardi zderzyli się w walce o piłkę, ale obaj będą mogli kontynuować grę. 92. przebijał się z lewej strony i był faulowany przez jednego z przeciwników. Hiszpanie mieli rzut wolny, ale piłka nie dotarła do Laporte'a. 91. pierwszą połowę dogrywki. 90+3. drugiej połowy. Zapraszamy na dogrywkę już za chwilę. 90+3. Busquetsa na własnej połowie, Włosi tego nie wykorzystali, ponieważ jeden z nich był na spalonym. 90+2. zagrywał piłkę ręką, ale sędzia puścił grę, ponieważ obrońca totalnie nie miał świadomości, gdzie jest piłka, gdy upadał na murawę i nie zmieniło to jej toru lotu. 90+1. minuty doliczył Felix Brych do drugiej połowy. 90. popełnił kolejny błąd, tym razem w rozegraniu piłki. Hiszpania od autu w okolicach środka pola. 88. błąd Moraty, który za daleko wypuścił sobie futbolówkę w polu karnym Włochów. 87. walki w środku pola w ostatnich minutach. W końcu Pedri został ostro potraktowany. 86. wchodzi natomiast za Azpilicuetę. 85. wchodzi za Barellę, a Belotti za Insigne. 83. znów dostał piłkę z prawej strony pola karnego, zatrzymał się, wycofał ją do Moreno, a ten uderzył bardzo niecelnie. 82. był bliski gola na 2:1 dla Hiszpanii, lecz uderzył głową minimalnie niecelnie. I to mimo krycia przez Chielliniego. 81. podał piłkę do Olmo, a ten zagrał mu z powrotem w uliczkę, napastnik wyszedł sam na sam i uderzył po ziemi obok bramkarza! 80. Hiszpania wyrównuje! 79. długo utrzymywali się przy piłce, aż w końcu stracili ją na własnej połowie. Berardi dostał futbolówkę przed polem karnym i strzelił, ale zbyt delikatnie, aby Simon miał kłopoty z interwencją. 78. znów uprzedził włoskiego napastnika przy okazji dalekiego wyjścia. Miał jednak szczęście, że piłka wyszła na aut po tym jak nabił jednego z kolegów. 77. dostał piłkę w pole karne, lecz pobiegł za daleko w kierunku linii końcowej i Bonucci zablokował jego dośrodkowanie. Rzut rożny dla Hiszpanów również nie przyniósł im korzyści. 75. nie zrozumiał się Moratą, który nie wyszedł do jego podania. 74. zmienia Verrattiego. Toloi wchodzi za Emersona. 73. był bliski popełnienia dużego błędu. Mało brakowało, a Morata przejąłby piłkę po podaniu bramkarza do obrońcy. 72. zatrzymał kontrę, którą prawą stroną wyprowadzał Berardi. Będzie aut dla Włochów na wysokości pola karnego. 71. rozegrali piłkę wszerz pola karnego Donnarummy, w końcu Pedri wypuścił Albę lewym skrzydłem, ale ten źle dośrodkował. 70. wszedł na boisko za Oyarzabala. Rodri zmienił Koke. 69. zdziwiony decyzją o faulu, Barella jednak rzeczywiście został przez niego kopnięty. 68. doskonale prostopadle zagrał do Berardiego, ten wybiegł zza pleców obrońców, ale strzelał ze zbyt ostrego kąta, aby pokonać Simona. 67. dostał piłkę przed polem karnym, odegrał futbolówkę do Olmo, ten uderzył bez przyjęcia, lecz niecelnie. 66. wrzutka w pole karne Włochów, Chiellini wybija. 65. powinien być gol na 1:1! Koke doskonale podał do Oyarzabala, który wbiegał w pole karne z prawej strony. Wystarczyło tylko dołożyć głowę, ale zawodnik Realu Sociedad nawet nie trafił nią w piłkę. 63. najpierw wybił piłkę na rzut rożny, lecz Hiszpanie po tym stałym fragmencie nie stworzyli żadnego zagrożenia. 62. w miejsce Torresa, na boisko wszedł też Berardi za Immobile. 61. rozpoczął kontrę po dośrodkowaniu Alby, podanie Insigne do Immobile zostało przecięte, ale piłkę zgarnął Chiesa. Zbyt pasywnie zachował się Garcia i napastnik trafił do siatki po uderzeniu z lewej strony! 60. Włochy prowadzą 1:0! 59. stracił piłkę po tym, jak do obrony wrócił Alba. 58. odebrał piłkę na połowie przeciwnika, po chwili Oyarzabal oddał strzał zza pola karnego, ale prosto w ręce bramkarza. 57. mieli groźną kontrę, Olmo podał na lewo do Torresa, a jego strzał został zablokowany. Koke wściekał się, że jeszcze nie dostał podania. 57. centrował płasko, Garcia poradził sobie z tym banalnie łatwo. 56. Lorenzo znów doskonale się ustawił, tym razem powstrzymując Albę. 55. pojawił się na prawym skrzydle, lecz nie miał miejsca, by dośrodkować piłkę. Ta wróciła aż do hiszpańskich obrońców. 54. chwili mieliśmy odpowiedź Włochów. Mimo asysty Alby Chiesa zdołał oddać strzał, z którym dobrze poradził sobie Simon. 53. akcja Oyarzabala. Zszedł z prawej flanki do środka, gdzie już nadbiegał Busquets. Zawodnik Realu Sociedad wyłożył mu piłkę, defensywny pomocnik oddał elegancki, techniczny, lecz nieskuteczny strzał. 52. sfaulował Immobile, zatrzymując w ten sposób dynamiczną akcję Włochów. To musiała być żółta kartka. 51. z rzutu rożnego, Simon wypiąstkował piłkę. 50. interwencja Di Lorenzo. Olmo dośrodkowywał w kierunku Torresa, lecz włoski prawy obrońca był na posterunku. 49. wygrał walkę o pozycję z jednym z obrońców, ale oddał lekki i niecelny strzał. 49. nie oddali nawet strzału, łatwo poradzili sobie jednak z kontrą wyprowadzaną przez rywali. 48. podawał Simon, Insigne przechwycił piłkę, ale wywalczył tylko rzut rożny. 47. traci piłkę, Torres był na spalonym. 46. drugą połowę! 45+1. pierwszej połowy. Do zobaczenia za kwadrans! 45. wypuścił Emersona po lewej stronie pola karnego, ten uderzał z ostrego kąta, lecz trafił w poprzeczkę! 44. wytrącił Emersona w pełnym biegu, to musiał być faul. Sędzia oszczędził piłkarza Atletico i nie ukarał go żółtą kartką. 43. i Olmo próbowali dwójkowej akcji, prostopadłe podanie w pole karne nie dotarło do adresata. 42. na spalonym. Włosi stracili szansę na atak pozycyjny. 40. wyjście Simona i jego wybicie głową. W innym wypadku jeden z Włochów mógłby wyjść z nim sam na sam. 39. widzieliśmy jakąś dynamiczną akcję. Alba nadbiegł z lewej strony, podał do Oyarzabala na prawą stronę pola karnego, ten uderzył z pierwszej piłki, ale posłał ją wysoko w trybuny. Fatalny był ten strzał. 38. faulował Barellę, próbując wysoko odebrać piłkę. 37. rozprowadzał kontrę, ale chciał rozwiązać tę akcję zbyt egoistycznie. Wszedł w pojedynek fizyczny z dwoma rywalami i zaliczył stratę. 36. faul na Torresie przy linii bocznej. Hiszpania zaczęła od rzutu wolnego. 35. akcja Immobile z Insigne zakończyła się stratą tego drugiego. Chciał sprytnym zagraniem minąć Azpilicuetę, ale tak daleko wypuścił sobie futbolówkę, że ta wyszła na aut bramkowy. 34. interwencja jednego z Hiszpanów przy okazji zagrania do Immobile. Włosi mieli aut, ale nie wykorzystali tego stałego fragmentu. 33. rozpędził się, wyprowadzając kontrę, miał obok siebie kolegów na dobrych pozycjach, jednak zdecydował się na strzał. Uderzał niecelnie ponad poprzeczką. 31. słaby mecz rozgrywa dziś Chiesa. Przed chwilą znów stracił piłkę na rzecz hiszpańskiego obrońcy. 30. zatrzymał szarżę Pedriego, który wbiegał lewą flanką. 29. niecelne prostopadłe podanie do Immobile. 29. chciał posłać dalekie podanie w kierunku kolegów z ataku, lecz zagrał niecelnie. 28. Lorenzo agresywnie wypychał Torresa i w końcu go faulował. Hiszpania wycofała piłkę i będzie budowała akcję od obrony. 27. próbował dryblować przy dwóch obrońcach, padł na boisko po pojedynku z Chiellinim, nie było faulu. 26. podanie do Immobile, Laporte dobrze się ustawił i wybił futbolówkę na aut. 25. zagrywał górą do Olmo, ale skrzydłowy był dobrze pilnowany. Za chwilę ten sam piłkarz znów miał okazję do strzału i w ostatniej chwili został zablokowany. Dobitkę obronił Donnarumma. 24. nieco przyspieszyli akcję, Busquets podłączył się do ataku, został przepchnięty, Felix Brych jednak nie podyktował rzutu wolnego. 23. chciał uruchomić Chiesę długim podaniem na prawą stronę, lecz posłał piłkę w trybuny. 21. wyszedł poza pole karne, przez chwilę bramka była pusta, ale ani Barella, ani Immobile nie byli w stanie oddać strzału. 20. faulowany przez Olmo w środku pola. 19. prosta strata w środku pola. Znów Oyarzabal źle przyjął piłkę. Na jego szczęście przeciwnicy nie stworzyli potem groźnej kontry. 18. dośrodkowanie Insigne w kierunku bliższego słupka. Simon był czujny i złapał piłkę, zanim dopadli do niej Włosi. 17. Busquetsa na własnej połowie. Barella odebrał mu piłkę i za chwilę był faulowany przez pomocnika Barcelony. 16. poszedł na obieg w pole karne Włochów, lecz Torres dogrywał do niego zbyt mocno. 15. podanie Chiesy w środku pola. Torres przechwycił piłkę, minął jednego z rywali i fatalnie uderzył w kierunku Donnarummy. Piłka poturlała się obok słupka na aut bramkowy. 14. przebił się z lewej strony, Bonucci jednak dobrze asekurował kolegę. Nie będzie nawet rzutu rożnego. 13. podawał do Oyarzabala, który miałby sytuację sam na sam, gdyby tylko dobrze przyjął futbolówkę. 13. Lorenzo dobrze pilnował przeciwnika, będzie tylko aut dla Hiszpanów. 12. na razie bronią bardzo głęboko. Hiszpanie mają futbolówkę bardzo często, ale w ogóle nie dostają miejsca na rozegranie groźnej akcji. 11. dostał piłkę z prawej strony pola karnego. W szesnastce było zbyt gęsto, aby mógł podać któremuś z partnerów. 10. stracił piłkę w narożniku pod własnym polem karnym, ale Włosi dobrze wypchnęli przeciwników w głąb boiska. 9. są podopieczni Luisa Enrique w konstruowaniu akcji. W końcu piłka trafiła do Alby, który dośrodkowywał niecelnie. 7. razem pod pressingiem byli Hiszpanie i musieli ratować się wybiciem piłki w aut. 6. i Torres próbowali przedzierać się lewym skrzydłem, Bonucci był na posterunku. 5. razem prostopadłe podanie w kierunku Immobile, napastnik Lazio również był na ofsajdzie. 4. już w pierwszej akcji Włochów! Strzelał Barella, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. 2. próbowali szybko zaatakować, ale podanie do Torresa było niecelne. 1. odbiór Verrattiego w środku pola, faul dla Hiszpanów. 1. 20:57Czas na hymny obu państw. 20:53Piłkarze obu drużyn czekają już w tunelu przed wyjściem na mecz. 20:47Kolejne zdjęcia z rozgrzewki, tym razem w obiektywie znaleźli się Hiszpanie. 20:42Leonardo Spinazzola duchem jest dziś z kolegami z reprezentacji. 20:38A oto jedenastka Włochów: 20:32W jakim składzie na ten mecz wyjdą Hiszpanie? 20:28Piłkarze reprezentacji Włoch podczas rozgrzewki: 20:24„Wchodzą jako piłkarze, wychodzą jako legendy” – głosi napis na tabliczce przy murawie Wembley. 20:18Witamy w relacji na żywo z meczu Włochy – Hiszpania. Pierwszy z półfinałów Euro 2020 rozpocznie się o 21:00 i zostanie rozegrany na też:Miły gest UEFA wobec Eriksena i ratowników, którzy go uratowali. „Jestem podniecony jak dziecko” Zwrot akcji w konflikcie Roberta Lewandowskiego z Cezarym Kucharskim. Tak chce bronić się agent Utytułowany zawodnik kończy karierę. Wzruszające słowa siatkarza Grzegorz Krychowiak wdał się w słowną przepychankę ze Zbigniewem Bońkiem. Nie zabrakło uszczypliwości Reprezentant Polski oficjalnie opuścił Ekstraklasę. „Nie żegnam się z Wami na zawsze” Agent zdradza kulisy transferu reprezentanta Polski. „Oczy mu rozbłysły” Bayern znalazł następcę Roberta Lewandowskiego. Obserwowali go od dłuższego czasu FC Barcelona wydała komunikat w sprawie Roberta Lewandowskiego. Na tę wiadomość czekali kibice Legendarny lekkoatleta wypowiedział się na temat zakończenia kariery przez Piotra Liska. Ostra reakcja tyczkarza Gwiazdor nie zagra w starciu FC Barcelony z Juventusem. Zawodnik doznał kontuzji Reprezentant Polski o przebudowie siatkarskiej kadry. Wymowne słowa przyjmującego Artur Boruc dopiero ochłonął po pożegnaniu. Emocjonalny wpis byłego bramkarza Zbliżają się siatkarskie mistrzostwa świata. Quiz dot. wiedzy na temat tego turnieju Robert Lewandowski dostał niewygodne pytanie na konferencji. Wymowna reakcja dziennikarzy Stefano Lavarini odkrył karty. Zaskoczył powołaniami na zgrupowanie przed mistrzostwami świata Dalekie wybicie piłki przez bramkarza krzyżówka krzyżówka, szarada, hasło do krzyżówki, odpowiedzi, Źródła danych Serwis wykorzystuje bazę danych plWordNet na licencji Algorytm generowania krzyżówek na licencji MIT. Warunki użycia Dane zamieszczone są bez jakiejkolwiek gwarancji co do ich dokładności, poprawności, aktualności, zupełności czy też przydatności w jakimkolwiek celu. Piłkarze Astany mieli problemy już przed meczem i do Polski dotarli z wieloma problemami Na boisku, w starciu z Rakowem Częstochowa, nie mieli nic do powiedzenia. Polski zespół rozgromił ich aż 5:0 Podopiecznym Marka Papszuna nie przeszkodził nawet fakt, że od 21. minuty grali w osłabieniu, bo czerwoną kartkę obejrzał Deian Sorescu Dzięki temu wynikowi wydaje się, że losy dwumeczu są już rozstrzygnięte Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu Kazachowie docierali do Polski z problemami. Odwołany został ich samolot czarterowy, przez co dotarli do Częstochowy po wielogodzinnej podróży dopiero w dniu meczu. Na boisku nie było inaczej. Już w 4. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Ivi Lopez, kąśliwym strzelając zza pola karnego. Przy interwencji nie popisał się Marko Milosević, który przepuścił piłkę między nogami. Częstochowianie, którzy traktują rozgrywki pucharowe niezwykle poważnie, poczuli krew i chcieli pójść za ciosem. Szczególnie wejścia Iviego i Mateusza Wdowiaka siały popłoch w polu karnym Astany. Raków totalnie zdominował rywala, pokazując, że słaba dyspozycja w inauguracyjnym meczu z Wartą Poznań była jedynie zasłoną dymną. W krótkim czasie dwie doskonałe okazje zmarnował Vladislav Gutkovskis. W momencie, kiedy częstochowianom tak dobrze szło, totalnie niezrozumiałą rzecz na boisku zrobił Deian Sorescu. W 21. minucie Rumun sfaulował wychodzącego z kontrą zawodnika Astany. Nie byłoby w tej decyzji nic irracjonalnego, gdyby nie to, że kilka minut wcześniej otrzymał już żółtą kartkę! Decyzja gruzińskiego arbitra nie mogła być inna – druga żółta kartka i w efekcie drużynę Marka Papszuna czekała perspektywa gry przez ponad 70 minut w osłabieniu. Zobacz także: Kibu Vicuna: Robert Lewandowski ma zastąpić w kluczowej roli Leo Messiego Na szczęście nie zmieniło to specjalnie obrazu meczu. Kazachowie w pierwszej połowie praktycznie nie zagrozili bramce Vladana Kovacevicia. W 41. minucie prowadzenie zupełnie zasłużenie podwyższył Mateusz Wdowiak. Dalekie wybicie piłki poza boisko tuż po gwizdku zapraszającym na przerwę było bardzo wymowne. Kazachom w Częstochowie tego dnia nie wychodziło nic. Na drugą połowę trener Papszun zdecydował się dokonać dwóch zmian, mającego kartkę zastąpił Fran Tudor, a w miejsce Ldermana szedł Vladyslav Koczergin. Raków zaraz po wznowieniu chciał zadać Astanie cios, który mógł przesądzić losy meczu. Z biegiem czasu, przy prowadzeniu 2:0 i grze w osłabieniu, miejscowi musieli cofnąć się nieco do defensywy, ale wicemistrzowie Kazachstanu nie mieli pomysłu, jak to wykorzystać. Ich przewaga w posiadaniu piłki była całkowicie bezproduktywna. W 62. minucie ich nadzieje na korzystny wynik pod Jasną Górą prysnęły bezpowrotnie. Drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę otrzymał Asłan Darabajew. Zobacz: Co za błąd bramkarza! Tak Raków Częstochowa błyskawicznie napoczął rywala [WIDEO] Trzy minuty później Raków zadał decydujący cios. Ivi zaczarował zawodników Astany w polu karnym, rozklepując defensywę rywali jak w najnowszej FIFIE, dograł piłkę Gutkovskisowi tak idealną, że Łotyszowi pozostało jedynie posłać ją pod poprzeczkę. Rywale byli tego dnia tak słabi, że Raków postanowił rozstrzygnąć losy rywalizacji już w pierwszym meczu. W 76. minucie idealną piłkę z prawej strony Koczerginowi dograł Ivi, a Ukrainiec zdobył czwartą bramkę. Dzieła zniszczenia w doliczonym czasie gry strzałem z rzutu karnego dokonał Fran Tudor. Zwycięstwo 5:0 wydaje się nie dawać Kazachom zbyt wielu szans w rewanżu, nawet biorąc pod uwagę nawet ich specyficzną, sztuczną nawierzchnię. Mecz w Astanie za tydzień ( godz. 17:00 czasu polskiego). Raków Częstochowa – FK Astana 5:0 (2:0) Bramki: Ivi (4), Wdowiak (41), Gutkovskis, (65) Kochergin (76), Tudor (90+3, z karnego) Żółte kartki: Sorescu (2), Racovitan – Manzorro, Darabajew (2), Kussyapov, Gabyshev Czerwone kartki: Sorescu (za dwie żółte) – Darabajew (za dwie żółte) Raków: Vladan Kovacević — Bogdan Racovitan (45. Fran Tudor), Zoran Arsenić, Milan Rundić — Giannis Papanikolau, Ben Lederman (45. Vladyslav Kochergin), Deian Sorescu, Patryk Kun — Ivi Lopez (82. Szymon Czyż), Mateusz Wdowiak (70. Wiktor Długosz) — Vladislavs Gutkovskis Astana: Marko Milosević — Mikhail Gabyshev, Denis Poljakov, Tałgat Kussyapov (81. Daniło Beskorovanij) — Bryan Garcia (68. Abat Aimbetov) Timur Dosmagambetov – Maks Ebong, Asłan Darabajev – Rai Vloet, Jeremy Manzorro (71. Yuri Pertsukh) – Pedro Eugenio (81. Stanislav Basmanov) Widzów: 5324 *** – Najpierw piłkarz, później celebryta – mówi o sobie. Nie chodzi "po ściankach", nie szuka uwagi mediów. To media interesują się nim, choć niekoniecznie w sportowym kontekście. O piłkarską karierę pyta go Łukasz Kadziewicz, a Jarosław Bieniuk odpowiada, co dał mu sport, co zabrał i czy zawodowo czuje się spełniony. – W piłce nożnej sufit jest tak wysoko, że trudno powiedzieć: "jestem spełniony" – przyznaje. Nie ukrywa, że na jego karierę ogromny wpływ miało życie prywatne. Pozytywny? Negatywny? O tym mówi "W cieniu sportu". Zdradza też, czego zabrakło jego pokoleniu, by w piłce nożnej sięgać po więcej i jaki związek może mieć z tym... Unia Europejska.  » wybicie piłki przez bramkarza w futbolu Wyszukiwarka haseł do krzyżówek Określenie Liter Określenie wybicie piłki przez bramkarza w futbolu posiada 1 hasło wykop Powiązane określenia wybicie piłki przez bramkarza Ostatnio dodane hasła wachlarz gejszy ostry czubek strój maskaradowy znawca ludzkiego ciała stanowisko ministra organiczny rodnik kwasowy kometka lub szachy ... Garbo, szwedzka gwiazda piękny wierzchowiec kurtka polarnika i Thomas Mueller i Philippe Coutinho Bayern Monachium pokonał FC Augsburg 2:0 w derbach Bawarii, które rozegrano w 25. kolejce Bundesligi. Triumf nie przyszedł łatwo. Koledzy Roberta Lewandowskiego, który opuścił spotkanie ze względu na kontuzję, musieli się sporo namęczyć, by pokonać broniącą się przed spadkiem drużynę. Piłkarze Bayernu Monachium z okazji 120. urodzin klubu, które miały miejsce 27 lutego, zagrali tego dnia w wyjątkowych strojach. Jeśli ktoś liczył, że z tego powodu wzniosą się na wyżyny, to po pierwszej połowie musiał być bardzo rozczarowany. Gospodarze nie mieli żadnego pomysłu, jak przedrzeć się przez obronę Augsburga. Najgroźniejszą sytuację stworzyli sobie w 45. minucie, kiedy Thomas Mueller skiksował z kilku metrów i posłał piłkę nad poprzeczką. Druga połowa była zdecydowanie ciekawsza. W 53. minucie padł pierwszy gol. Genialnym podaniem za plecy obrońców popisał się Jerome Boateng, piłka trafiła do wychodzącego na wolną pozycję Muellera, który natychmiastowym uderzeniem pokonał bramkarza. Akcja-marzenie! Co ciekawe, to był pierwszy celny strzał monachijczyków w tym meczu. Spotkanie nabrało wiatru w żagle i obie drużyny miały swoje szanse. W 89. minucie piłka znalazła się w bramce Bayernu Monachium, ale sędzia dopatrzył się spalonego, dlatego gol Floriana Niederlechnera nie został uznany! Jak się okazało, niewykorzystana sytuacja zemściła się sto dwadzieścia sekund później. Serge Gnabry i Leon Goretzka kapitalnie rozmontowali obronę rywali, po czym ten drugi posłał piłkę obok interweniującego bramkarza, ustalając wynik meczu. Bayern Monachium - FC Augsburg Witamy w relacji z meczu Bayern Monachium - FC Augsburg. Znamy już składy na to spotkanie. Bayern Monachium: Neuer - Pavard, Boateng, Alaba, Davies - Kimmich, Alcantara - Mueller - Gnabry, Zirkzee, Coutinho FC Augsburg: Luthe - Framberger, Gouweleeuw, Jedvaj, Max - Khedira, Baier - Richter, Lowen, Iago - Niederlechner Piłkarze na boisku, za moment zaczynamy! 3', 0:0 W jednej z akcji ucierpiał Kimmich. Reprezentant Niemiec szybko doszedł jednak do siebie. 6', 0:0 Coutinho nie opanował piłki w polu karnym Augsburga. 7', 0:0 Mueller szukał w polu karnym Coutinho, ale podanie było zbyt mocne. 11', 0:0 Jeden z piłkarzy Augsburga oddał strzał zza pola karnego. Neuer nie miał problemów z interwencją. 15', 0:0 Kolejny atak Augsburga. Goście wywalczyli rzut rożny. Sytuacja została szybko wyjaśniona przez dalekie wybicie piłki przez jednego z monachijczyków. 17', 0:0 Gospodarze, co zaskakujące, nie mają pomysłu jak zagrozić bramce Augsburga. 18', 0:0 Zaskakujące podanie za plecy obrońców Bayernu Monachium. Spalony... 20', 0:0 Atak gospodarzy, ale wywalczyli "tylko" rzut rożny. 22', 0:0 Piłka w bramce Bayernu Monachium, ale gra została wcześniej przerwana. 27', 0:0 Na środku boiska, po starciu z Daviesem, leży Max. Chwila przerwy. 31', 0:0 Pół godziny za nami. Sytuacji bramkowych jest jak na lekarstwo. 33', 0:0 Niezłe dośrodkowanie Daviesa z lewej strony. Na trybunach siedzą najważniejsi ludzie w Bayernie Monachium i widać, że nie są zachwyceni tym, co oglądają. 34', 0:0 Ryzykowne podanie Boatenga do Neuera. Bramkarz wybiciem wyjaśnił sytuację. 36', 0:0 Monachijczycy przejęli piłkę na połowie Augsburga, ale nie zdołali stworzyć groźnej sytuacji. Chwilę później wywalczyli rzut wolny. 39', 0:0 Gospodarze mieli trzy rzuty rożne z rzędu. Nie stworzyli jednak większego zagrożenia. 42', 0:0 Gospodarze przyspieszyli. Coutinho do Daviesa, Davies w pole karne i... rzut rożny. 45', 0:0 Mueller nad poprzeczką z kilku metrów! To była najlepsza okazja Bayernu Monachium do tej pory. Koniec pierwszej połowy. Na razie 0:0. 48', 0:0 Atak Augsburga. Piłka w rękach Neuera. 50', 0:0 Kontratak Augsburga. Max zdecydował się na strzał z dystansu, ale będzie chciał jak najszybciej o nim zapomnieć... 52', 0:0 Gnabry głową, ale niecelnie. 53', 1:0 Co za akcja! Genialne podanie Boatenga za linię obrony do wychodzącego Muellera i ten drugi strzałem z pierwszej piłki pokonał bramkarza! 57', 1:0 Gospodarze zaczęli grać z większą swobodą. 60', 1:0 Błąd obrony Augsburga. Gnabry jednak tego nie wykorzystał. 63', 1:0 Groźna akcja Bayernu Monachium. W ostatniej chwili wmieszał się we wszystko obrońca, wybijają piłkę na rzut rożny. 65', 1:0 Powinno być 2:0! W stronę bramki Augsburga strzał z kilku metrów oddał Zirkzee. Bramkarz był jednak na posterunku! 67', 1:0 Pierwsza zmiana w meczu. Vargas za Maxa. 69', 1:0 Kolejna dobra akcja gospodarzy. Bramkarz Augsburga obronił strzał Coutinho z kilku metrów! 70', 1:0 Vargas przedarł się lewą stroną, ale nie miał z kim rozegrać akcji. Chwilę później byliśmy po drugiej stronie boiska, gdzie świetną okazję miał Gnabry. Przestrzelił! 70', 1:0 Zmiana. Goretzka za Zirkzee. 74', 1:0 Bramkarz Augsburga broni kolejny strzał, próbował Gnabry. 76', 1:0 Kolejna zmiana w Augsburgu. Finnbogason za Lowena. 76', 1:0 Neuer musiał interweniować za polem karnym. Ryzyko się opłaciło. 80', 1:0 Co za sytuacja Finnbogasona! Napastnik Augsburga dwa razy z kilku metrów próbował pokonać Neuera, ale nic z tego... 81', 1:0 Kolejny strzał na bramkę Neuera. Boczna siatka! 80', 1:0 Zderzenie Finnbogasona z Thiago. Obaj leżą na murawie. 80', 1:0 Uduokhai za Jedvaja. 85', 1:0 Dwie zmiany w ekipie gospodarzy. Martinez za Thiago, który przy okazji dostał żółtą kartkę. Hernandez za Coutinho. 86', 1:0 Kolejna dobra okazja Gnabry'ego i boczna siatka... 89', 1:0 Piłka w bramce Bayernu Monachium, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Gol Niederlechnera nie został uznany! 90+1', 2:0 Piękna akcja gospodarzy. Gnabry i Goretzka zabawili się w polu karnym rywali, po czym ten drugi uderzeniem z kilku metrów pokonał bramkarza! 90+4', 2:0 Doliczony czas powoli dobiega końca. Koniec! 2:0 dla Bayernu Monachium! Nasi Partnerzy polecają Więcej z działu - Bundesliga Każdy z nas popełnia błędy. Czasami zamiast pustego opakowania po ulubionym jogurcie wyrzucimy do kosza łyżeczkę, którą go jedliśmy albo odbierzemy z przedszkola nie to dziecko, co trzeba. Teraz już całkiem poważnie i banalnie – pomyłki to immanentna część życia. Robimy je notorycznie i mają one różną wagę i rozbieżne skutki. Oprócz gaf charakterystycznych dla natury ludzkiej są jeszcze te związane z naszymi pasjami, zajęciami czy wykonywanym zawodem. Błędne decyzje kardiochirurga, sapera lub kierowcy rajdowego mają z reguły zdecydowanie poważniejsze konsekwencje aniżeli te popełniane przez ekspedientkę, krawca czy choćby piłkarza. Wielu ludzi w podanych przykładach nie zauważy nic zdrożnego, natomiast bez wątpienia znajdzie się grupa, która nie zgodzi się ze stwierdzeniem, iż błędy piłkarzy są nikłe w skutkach. Wszak czasami jeden fałszywy ruch na murawie oznacza stratę milionów euro dla klubu, rozpacz rzeszy kibiców oraz wieczną infamię dotykającą zawodnika. Czasami dochodzi wręcz do fatalnych skrajności – w przypadku Andresa Escobara błąd skutkował tragiczną śmiercią. Ponad wszelką wątpliwość można orzec, że największe i najbardziej pamiętne wtopy zaliczają bramkarze. Presja, z jaką wiąże się ten fach, musi być gigantyczna i pewnie nie zrozumie tego nikt, kto nigdy nie stał między słupkami ze świadomością, że patrzą na niego miliony osób. Napastnik zmarnuje kapitalną okazję? Spoko, strzeli kolejną. Wynik dalej pozostaje bez zmian. W przypadku obrońców i zwłaszcza golkiperów wygląda to już zgoła inaczej. Kiks we własnym polu karnym nierzadko równa się katastrofie i porażce. Jest to oczywiście uproszczenie, ale zawierające w sobie sporo prawdy. Świat futbolu widział tysiące bramkarskich klopsów i baboli, które wpisały się w niechlubny kanon i na zawsze odcisnęły swoje piętno. Wystarczy zapytać Lorisa Kariusa, który posypał się psychicznie przez dwa „wielbłądy” w finale Ligi Mistrzów. Aktualnie jest on rezerwowym Unionu Berlin i teraz pewnie nie obroniłby nawet własnego domu przed dwoma ośmiolatkami z procą w ręku. Karius po koszmarnym występie w Kijowie, gdzie jego Liverpool przegrał 1:3 z Realem Madryt, nie zaprezentował już dobrej formy w żadnym innym klubie aż do tej pory. Trofeum Champions League pojechało wówczas do stolicy Hiszpanii, a mental rzeczonego pechowca na wieczne wakacje. Dzisiaj na tapet wzięliśmy największe błędy polskich bramkarzy w meczach reprezentacji w XXI wieku. Poniższe zestawienie nie posiada numeracji i nie jest rankingiem. Aby wszystko miało ręce i nogi zadbaliśmy jedynie o chronologię wydarzeń. Jerzy Dudek (Białoruś – Polska 4:1, eliminacje mistrzostw świata 2002, Mińsk) Solidne lanie w Mińsku wywołało zdziwienie. Kilka dni wcześniej Polacy zapewnili sobie awans na mistrzostwa świata w Korei i Japonii po efektownym triumfie nad Norwegią. Impreza więc nie mogła być licha, natomiast to dalej nie usprawiedliwiało takich rozmiarów porażki z dużo niżej notowanym oponentem. W 6. minucie Roman Wasiluk wykorzystał bardzo złe wybicie piłki przez Jerzego Dudka, wykiwał jednego z defensorów i pewnie wykończył akcję. Białoruski napastnik potyczkę z Polską może uznać za swój najlepszy występ w karierze. Tego dnia wychowanek Dynama Brześć strzelił wszystkie cztery bramki dla swojego zespołu. Bolesna przegrana w końcówce eliminacji rzecz jasna niczego nie zmieniała. Podopieczni Engela awans mieli już zapewniony, natomiast rozczarowanie wśród rozentuzjazmowanych sympatyków reprezentacji było niemałe. Takie porażki z takim rywalem po prostu nie przystoją. Tak samo jak nie przystoją dobremu bramkarzowi tak niechlujne wybicia piłki. Tomasz Kuszczak (Polska – Kolumbia 1:2, mecz towarzyski, Chorzów) Kuriozum. Po prostu kuriozum. Trudno inaczej skomentować to, co wydarzyło się 30 maja 2006 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Pojedynek z Kolumbią był przedostatnim sprawdzianem przed mistrzostwami świata w Niemczech. Kilka dni wcześniej zmarł Kazimierz Górski, więc ewentualną wygraną chciano zadedykować legendarnemu selekcjonerowi. Nie było żadnej wygranej, nie było nawet remisu. Przy widowni liczącej 40 tysięcy ludzi, Polska przegrała 1:2 i pozostawiła po sobie spory niesmak. Najbardziej pamiętne wydarzenie z tamtego meczu stanowiło drugie trafienie dla gości. W 64. minucie bramkarz Luis Martínez wykopał piłkę z własnego pola karnego, a ta doleciała aż pod bramkę strzeżoną przez Tomasza Kuszczaka. Tak padł jeden z najbardziej absurdalnych goli w historii reprezentacyjnej piłki. Ówczesny golkiper West Bromwich Albion źle obliczył tor lotu futbolówki i dał się przelobować. Z 80 metrów. Fani na trybunach w odpowiedzi zaczęli skandować nazwisko Dudka, odsuniętego przez Janasa od składu. – Piłka jest piękna, ale i czasami brutalna, szczególnie dla bramkarza. Nie chcę pamiętać o tym golu, patrzę do przodu i nie zamierzam kalkulować przy kolejnych piłkach lecących blisko poprzeczki. – zapewniał wówczas urodzony w Krośnie Odrzańskim piłkarz, który pojechał na mundial, lecz nie zagrał na nim ani minuty. Miłość do reprezentacji Polski bywa trudna. Wie o tym pewnie każdy z nas. Niektórzy naprawdę mocno przeżywają niepowodzenia kadry. Wiele na ten temat może powiedzieć pan Radosław z Olsztyna, który w nerwach po błędzie Kuszczaka po prostu wyskoczył przez okno z drugiego piętra. Emocjonalny kibic doznał poważnych urazów i przez trzy miesiące musiał chodzić w gorsecie ortopedycznym. Coś mnie po prostu wzięło. Nie wiem tylko dlaczego w stronę okna poleciałem, a nie w stronę drzwi. – tłumaczył swój czyn szalony widz. Jerzy Dudek (Polska – Finlandia 1:3, eliminacje Euro 2008, Bydgoszcz) Początki Leo Beenhakkera w kadrze. Debiut w meczu o punkty. Do Bydgoszczy przyjechała Finlandia na pokładzie ze swoją wielką gwiazdą, Jarim Litmanenem. Ekipa z północy Europy dała nam wtedy lekcję futbolu, mimo że na papierze to my byliśmy faworytem. Worek z bramkami rozwiązał wspomniany Litmanen. Były zawodnik Barcelony wykorzystał sprytnie fakt, iż piłka po fatalnym wybiciu Jerzego Dudka odbiła się od jednego z kolegów i spadła wprost pod jego nogi. Bliźniacza sytuacja do tej z Białorusią. Powiedzmy sobie jasno – Jerzy Dudek wielkim bramkarzem był, ale nie zawsze stanowił pewny punkt drużyny. Tamtego wrześniowego wieczora popełnił duży błąd i nie uciekał od odpowiedzialności. Biorę tego gola na siebie, ale całej porażki raczej nie. Wszyscy zagraliśmy źle, bez agresji, woli walki, mobilizacji. Nie wiem, gdzie to wszystko zniknęło, ale stało się tak nie po raz pierwszy. – mówił bohater finału Ligi Mistrzów z 2005 roku po tamtym spotkaniu w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”. Beenhakker, który pracował wcześniej z Jurkiem w Feyenoordzie – odstawił go od składu na resztę eliminacji. W jego miejsce do bramki wskoczył Wojciech Kowalewski i ta decyzja absolutnie wyszła reprezentacji na dobre. Na piłkarzy spadła fala krytyki i nic nie zapowiadało, że gra biało-czerwonych będzie wyglądała lepiej. Maszyna jednak ruszyła. Holenderski szkoleniowiec wyciągnął z zawodników wszystko, co najlepsze i w świetnym stylu awansował na Euro 2008. Co było potem, doskonale wiemy… Artur Boruc (Słowacja – Polska 2:1, eliminacje mistrzostw świata 2010, Bratysława) Nie sposób zliczyć, ile razy Artur Boruc ratował polskich kibiców przed rozpaczą. Wystarczy przywołać choćby mundial w Niemczech w 2006 roku czy też Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii, by dojrzeć wielką klasę „Lali”. Gdyby nie on, do domu wracalibyśmy z haniebnym bagażem straconych bramek. Prawdopodobnie jedyny wyraźnie jasny punkt tamtych turniejów to właśnie forma legendy Celticu. Reszta była zbieraniną kopaczy bez pomysłu na grę. Artur to kozak, ale nawet kozak miewa momenty, o których chce jak najszybciej zapomnieć. Jednym z nich jest bez wątpienia błąd w meczu eliminacji mistrzostw świata przeciwko Słowacji. Po nieudanych mistrzostwach Europy zaczęliśmy marsz po awans do mundialu w RPA i trzeba przyznać, że Beenhakker i spółka zaczęli nieźle. W trzech pierwszych starciach Polska zdobyła siedem punktów. W Bratysławie zanosiło się na kolejną wygraną. Do 85. minuty prowadziliśmy po ładnej akcji i niezawodnym wykończeniu przez Ebiego Smolarka. Wtedy nadeszła prawdziwa katastrofa. Obecny legionista w niewytłumaczalny sposób, zamiast łapać piłkę, pozwolił jej odbić się od buta. Całe zamieszanie wykorzystał Stanislav Sestak i doprowadził do remisu. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później ten sam zawodnik dał trzy punkty Słowacji. W dwie minuty Polska straciła wszystko i wróciła do domu w minorowych nastrojach. „Boruc, ty patałachu!” – tak dobitnie całe zajście skomentował „Super Express”. – Nie wiem, co się stało, trudno to wyjaśnić. Myślałem, że ktoś wybije tę piłkę. Zawaliłem i naprawdę bardzo mi z tym źle. – mamrotał załamany Boruc tuż po tamtym blamażu. Artur Boruc (Irlandia Północna – Polska 3:2, eliminacje mistrzostw świata 2010, Belfast) Znowu Boruc. Zaledwie kilka miesięcy po klęsce w Bratysławie, przyszedł czas na kolejną bardzo istotną batalię w walce o wyjazd do Republiki Południowej Afryki. Orły pojechały do Belfastu, by zmierzyć się z zawsze niewygodną Irlandią Północną. Przez okres pomiędzy wyżej wymienionymi meczami Polska rozegrała aż cztery sparingi. W żadnym z nich nie grał Boruc, za to w dwóch z nich wystąpił Łukasz Fabiański. To właśnie „Fabian” miał być numerem jeden w rywalizacji z Wyspiarzami. Zły los chciał, że tuż przed meczem się rozchorował. Dyspozycję Polaków tamtego marcowego dnia pewnie najlepiej oddałby słynny wywiad Grzegorza Skwary. Wystarczyłoby tylko pozmieniać nazwiska i zamiast „brawa dla Gorzowa”, wstawić „brawa dla Irlandii Północnej”. Strzeliliśmy dwa gole, ale gospodarze włożyli nam jednego więcej. Ten na 1:3 to farsa ze strony Polaków. „Aj będzie bramka, Jezus Maria, jaki błąd Boruca. Coś niesamowitego” – krzyczał Dariusz Szpakowski, gdy okrągły przedmiot podskoczył na kępce trawy i wtoczył się do siatki, zmieniając wynik na 3:1 dla Irlandii. Okropny kiks Artura, chociaż gdyby spojrzeć na to nieco łagodniejszym okiem – miał w tej sytuacji dużo pecha. No, ale klapa pozostaje klapą. Boruc został w trybie natychmiastowym wysłany do domu, a Jan Tomaszewski stwierdził, iż to, co się wydarzyło, to nic innego jak kara boska za prowokacje w derbach Glasgow. Atmosfera wokół kadry zaczęła wtedy szybko gęstnieć. Coraz częściej przebąkiwano o zwolnieniu Leo. Zarzucano mu, że niewystarczająco skupia się na drużynie narodowej i po kryjomu flirtuje z Feyenoordem. Ostatecznie do rozstania doszło pół roku po dramacie w Belfaście. Jeszcze bardziej żenujące 0:3 ze Słowenią w Mariborze w jednym z ostatnich meczów eliminacji oznaczało koniec marzeń o mundialu i pożegnanie z Beenhakkerem. Mariusz Pawełek (Polska – Dania 1:3, Puchar Króla Tajlandii, Nakhon Ratchasima) Środek stycznia, niewielkie miasto w Tajlandii, ligowe składy obu reprezentacji, walka w zmaganiach o puchar tamtejszego króla, spotkanie rozpoczęte o godzinie 10:00. Czy da się sprawić, aby coś brzmiało jeszcze mniej prestiżowo? Da się – na przykład można dopisać, że błąd w tym starciu popełnił Mariusz Pawełek. Mistrz Polski z Wisłą Kraków sprzed wielu lat w koszulce z orzełkiem zanotował cztery występy – ostatnim była właśnie porażka z Danią w Tajlandii. Mamy świadomość, że jego zakończona chwilę temu kariera obfitowała w wiele interwencji, pod które można podłożyć muzykę z Benny Hilla. Wszakże neologizm „pawełki” odnoszący się do fatalnych błędów bramkarzy nie wziął się znikąd. Mariusz tamtego poranka w Tajlandii nawiązał do najgorszych chwil i totalnie zawalił. Krzyknął „moja”, po czym minął się z piłką i tak padł pierwszy gol dla Skandynawów. Naturalnie, to tylko wątpliwej klasy sparing na drugim końcu świata, który nie miał wpływu praktycznie na nic, no ale wtopa w kadrze jest wtopą w kadrze, więc nie ma przebacz. Wojciech Szczęsny (Polska – Grecja 1:1, Euro 2012, Warszawa) Wojciecha Szczęsnego w takim zestawieniu zabraknąć nie mogło i wszyscy dobrze wiemy o tym, że jeszcze się w nim pojawi. Na początku ustalmy jednak jedno: słabi bramkarze nie grają w Juventusie i tego faktu niektórzy kibice nie potrafią zrozumieć. Szczęsny słaby nigdy nie był. Problem w tym, że słaby bywał. Ta nie tak subtelna różnica uczyniła go jednym z najmniej lubianych piłkarzy nad Wisłą. Ktoś może z tym polemizować, ale fala krytyki, a także paskudnego hejtu, jaka po popełnionych błędach wylała się na „Szczenę” była ogromna. Trudno jest jakkolwiek tłumaczyć Wojtka i trudno też jest nie rozumieć ogromnego zawodu, jaki dopadał kibiców. Konstruktywna, dosadna krytyka na pewno się mu należała. Pierwsza bardzo znacząca wtopa Szczęsnego w kadrze to bez wątpienia czerwona kartka przeciwko Grecji na mistrzostwach Europy w 2012 roku. Na tablicy wyników widniał remis 1:1. Goście doprowadzili do wyrównania, grając w osłabieniu, chociaż to piłkarze prowadzeni przez Franciszka Smudę byli lepsi na boisku. W 69. minucie nasze losy na turnieju zaczęły wisieć na włosku. Kiepsko zachowała się obrona, która nie potrafiła złapać na spalonym jednego z rywali, a ten wyszedł sam na sam i dał się sfaulować Szczęsnemu. Zaledwie 22-letni wówczas golkiper mógł zachować się znacznie lepiej, ale winę za to zdarzenie w dużej mierze ponosi także linia defensywna. Jak wszyscy wiemy, los był dla nas łaskawy. Wchodzący do bramki Przemysław Tytoń obronił jedenastkę i ostatecznie zremisowaliśmy z Grekami 1:1. W narodzie zapanował jednak wielki niedosyt i złość na zaistniałą sytuację z czerwoną kartką. Nie brakowało również głosów, że niefortunna interwencja Szczęsnego pomogła drużynie. – Paradoksalnie Wojtek nas uratował. Czerwoną kartkę dostał jak najbardziej słusznie, sfaulował rywala w sytuacji, w której ten na pewno strzeliłby gola. I okazuje się, że dobrze zrobił, choć myślę, że to nie było celowe zagranie. On był rozpędzony, nie miał jak się zatrzymać, dlatego przewrócił Greka. Ale gdyby tego nie zrobił, Grecy prowadziliby 2:1. A tak wszedł Przemek Tytoń, obronił rzut karny i mamy punkt. – twierdził Krzysztof Dowhań, trener bramkarzy Legii Warszawa, który wychował między innymi Artura Boruca i Łukasza Fabiańskiego. Jakub Słowik (Polska – Rumunia 4:1, mecz towarzyski, Malaga) Pierwszy i jak dotąd jedyny mecz Jakuba Słowika w kadrze. Tak jak w przypadku obecności Mariusza Pawełka w tym zestawieniu, opisywane spotkanie też nie miało żadnego ciężaru gatunkowego. Zimowe zgrupowanie w Hiszpanii, na które polecieli jedynie piłkarze występujący w rodzimej lidze. Nie ma co się tutaj nadmiernie rozwodzić, Polacy pewnie rozgromili Rumunię 4:1, ale Słowik i tak dobrych wspomnień z tej wiktorii mieć nie może. Honorowe trafienie Gheorge Grozava niechybnie obciąża jego konto. Beznadziejne wybicie piłki i potem nieudana, rozpaczliwa próba ratowania sytuacji. Później w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” opowiadał: Liczyłem, że ten mecz będzie dla mnie trampoliną, nie miałem dystansu do tego, jak zagrałem. Nie potrafiłem wrócić do sytuacji, w której zawaliłem gola. Dopiero, gdy spotkałem się w Warszawie z psychologiem Pawłem Habratem i powiedziałem, że nigdy nie widziałem tej wpuszczonej bramki, on stwierdził, że zrobimy to razem. Nie miałem czasu, by się zastanawiać. Zobaczyłem ją, zdałem sobie sprawę, że nie był to aż tak kompromitujący błąd, jak sądziłem przez kilka lat. Wojciech Szczęsny (Polska – Senegal 1:2, mistrzostwa świata 2018, Moskwa) Bolesne wspomnienia. Awans na mundial po 16 latach przerwy, wielkie nadzieje po dobrym w naszym wykonaniu Euro 2016, wielka wiara w Nawałkę, w Lewandowskiego i sprawdzonych żołnierzy, których nasz selekcjoner zbudował dla tej kadry. Przeraźliwie nędzna dyspozycja Polski na tym turnieju wzbudziła w kibicach nieopisane wręcz rozczarowanie, natomiast sposób, w jaki dostawaliśmy gongi, mógł bezstronnego widza doprowadzić do śmiechu. Zaczęło się od samobója Thiago Cionka z 37. minuty, który w smutny sposób podsumował naszą grę w pierwszej połowie. Bezradność, z jaką próbowaliśmy sforsować bramkę Senegalu, była wręcz niedorzeczna. Natomiast to, co w 60. minucie odwaliło trio Krychowiak, Bednarek, Szczęsny przeszło ludzkie pojęcie. Niezrozumiałe podanie „Krychy” górą do tyłu, zagapienie się Bednarka i – jak to podsumował ojciec samego zainteresowanego – wycieczka Szczęsnego do sklepu z napojami wyskokowymi. Jeśli bramkarz decyduje się na dalekie wyjście z bramki, to musi mieć pewność, że zdąży. Wojtek tej pewności po prostu nie miał i jego bieg w kierunku napastnika rywali zakończył się tragikomicznie. Jeśli Neuerem nie jesteś, to Neuera nie próbuj robić. Ta prosta maksyma powinna przyświecać wszystkim golkiperom, którzy tak ochoczo garną się do wyjść 30 czy też 40 metrów przed własną bramkę, a nie są do tego przystosowani. Masa głosów broniła popularnego „Teka”. Większą winę przypisywali zachowaniu jego dwóch kolegów. Strzelec gola – M’Baye Niang – dosłownie kilka sekund przed pogrążeniem nas był jeszcze poza murawą. Bednarek zapewne myślał, że sędzia nie pozwoli wejść na boisko Senegalczykowi i markotnie zwlekał z interwencją. Szczęsny poleciał na żywioł i jak sam mówił – nie ma do siebie pretensji. – Ani Grzesiek Krychowiak, ani Janek Bednarek nie widzieli, że zawodnik wchodzi na boisko. Byłem jedyny, który widział zagrożenie. Widziałem, że śmierdzi i chciałem to ratować. Nie zdążyłem, ale nie mam do siebie większych pretensji za tę sytuację. Byłem jedyny, który mógł cokolwiek zrobić. Wtedy nie kalkuluję, grając na alibi. Fatalny zbieg okoliczności. Nie wyszło, przyznaję. – powiedział Szczęsny tuż po meczu. Wojciech Szczęsny (Węgry – Polska 3:3, eliminacje mistrzostw świata 2022, Budapeszt) Debiut Paulo Sousy na stanowisku selekcjonera. Od tamtej chwili nie minął nawet rok, a Portugalczyka już z nami nie ma. Jest za to smród i żal, bo „siwy bajerant” oszukał nas wszystkich. Kadencja Sousy okazała się klapą, ale jedno trzeba mu oddać – w meczach Polski roiło się od emocji. Mocnych wrażeń doświadczyliśmy już w Budapeszcie, gdzie po solidnym strzelaniu padł remis 3:3. Dla Szczęsnego był to jubileuszowy występ. Stanął między słupkami po raz 50. w meczu reprezentacji. Wychowanek warszawskiej Agrykoli nie dość, iż nie uczcił jubileuszu czystym kontem, to dał ciała już w 6. minucie przy pierwszym straconym golu. Żaden z obrońców nie potrafił przeciąć długiego podania w kierunku Rolanda Sallaia i ten mógł popędzić samotnie w kierunku bramki. Szczęsny w niezrozumiały sposób ustawił się bardzo daleko od krótkiego słupka, na który nacierał Węgier. Mocne uderzenie po ziemi, i to nawet nie w sam róg, wystarczyło, aby dać gospodarzom prowadzenie. Nieproste do wyjaśnienia zachowanie naszego bramkarza, szokująca dezorientacja w jego wykonaniu. Wojtek jako bramkarz nie kontrolował tej sytuacji i nie widział przeciwnika. Przy tak eksperymentalnym zestawieniu zespołu powinien bardziej przewidywać i próbować pomóc swojemu zespołowi. – ocenił tamtą sytuację Wojciech Kowalewski, golkiper z 11 występami w kadrze. Szczęsnemu można zarzucić również złe zachowanie na Euro 2020 przy pierwszej bramce dla Słowacji, jednak więcej złego wówczas zrobiła nasza obrona, a Wojtek nie miał tutaj szczęścia, bo piłka odbiła się od słupka i trafiła go w głowę. Jasne, że mógł pokusić się o lepsze ustawienie, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że nad byłym graczem Arsenalu ciąży jakaś klątwa, która aktywuje się podczas ważnych chwil w kadrze. *** Dzisiejszy zbiór to nie koniec publikacji spod szyldu „największe bramkarskie wpadki”. Wkrótce pojawią się kolejne teksty traktujące o słynnych błędach golkiperów. Pod lupę weźmiemy różne rozgrywki i kategorie, ponieważ materiału nie brakuje.

dalekie wybicie piłki przez bramkarza